
„And When the Sky Was Opened” jest bodajże pierwszym z dotychczas obejrzanych przeze mnie odcinków „Strefy…”, który tak mocno trzymał mnie w napięciu od pierwszych scen do samego finału. Luźno oparty na kanwie opowiadania „Disappearing Act” Richarda Mathesona epizod, opowiada historię pilotów cudem ocalałych z katastrofy eksperymentalnego samolotu X-20 (nazwa kodowa autentycznego projektu samolotu zwiadowczego, który na przestrzeni lat 1957 – 1963 przygotowywany był przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych i pochłonął 660 milionów dolarów).

Pułkownik Clegg Forbes (w tej roli nadzwyczaj kojarzący mi się z młodym Robinem Williamsem, Rod Taylor), dzień po opuszczeniu szpitala odwiedza drugiego z ocalałych kolegów, majora Williama Garta. Wyraźnie czymś poruszony Forbes, zaczyna zadawać pytania o trzeciego członka załogi, pułkownika Harringtona, z którym – jakoby – Clegg przyjaźni się od piętnastu lat, zaś Gart powinien go znać od lat pięciu. Gart jednak zaprzecza, że kiedykolwiek słyszał o kimkolwiek takim. Co więcej, jego słowa zdaje potwierdzać gazeta, której nagłówek mówi o tylko „dwóch uratowanych pilotach”. Forbes próbuje pozbierać myśli i opowiada wydarzenia z poprzedniego wieczoru, kiedy on i „zaginiony” Harrington opuścili szpital.
„And When the Sky Was Opened” stoi dwoma rzeczami. Przede wszystkim umiejętnie dawkowanym napięciem i popisową grą aktorską Roda Taylora. Clegg Forbes i Carl Lanser z „Judgment Night” znajdują się w dość podobnych sytuacjach – obaj tracą łączność z rzeczywistością a ich poczucie tożsamości zostaje mocno zaburzone. Jednak nie ma chyba dwóch bardziej różnych jakościowo od siebie kreacji. Nehemiah Persoff grał na „jednej nucie” i wyrażającej permanentne zdziwienie ekspresji. Rod Taylor prezentuje tu pełną paletę nastrojów od wzburzenia, przez histerię, chwilową radość (kiedy próbuje zracjonalizować sobie sytuację, jako wielopoziomowy dowcip) i zrezygnowanie. Wirtuozerska rola, znakomita historia i przyprawiająca o gęsią skórkę puenta. Genialny odcinek!

Ja nie miałem skojarzeń z Williamsem, ale przyznaję że świetny odcinek. Nie mam żadnych zastrzeżeń, jak na razie najlepszy w 1 serii.
PolubieniePolubienie