
Rod Serling – biografia – część 4

Wydawało mi się, że długo nie dane mi będzie obejrzeć odcinka na poziomie „The Sixteen-Millimeter Shrine”, a tymczasem okazało się, że już kolejny, „Walking Distance”, podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej!
Historia przytłoczonego życiem producenta filmowego Martina Sloana jest nie tylko projekcją nostalgicznych pragnień Roda Serlinga (który oparł scenariusz w dużej części na własnych wspomnieniach z dzieciństwa), ale także ucieleśnieniem marzeń wielu ludzi w średnim wieku. Marzeń o powrocie do domu, rodzinnego miasteczka i beztroskich dziecięcych lat.
Czytaj dalej „Seria 1, Odcinek 5 – Walking Distance”Długo by wymieniać listę zalet tego epizodu, więc skupmy się na najważniejszych. Nad wszystkimi innymi plusami góruje znakomita kreacja aktorska cudownej Idy Lupino, wcielającej się w rolę Barbary Trenton, niegdysiejszej gwiazdy kina obsadzanej u boku najsłynniejszych kinowych amantów. Barbara nie może pogodzić się z tym, że czasy jej świetności przeminęły. Od lat zamyka się w ciemności i, sącząc dżin, ogląda filmy, w których kiedyś grała. Ida Lupino zdaje się doskonale wczuwać w stadium psychozy swojej bohaterki – sama brylowała na srebrnym ekranie mniej więcej w tym samym okresie, co młoda Barbara.
Czytaj dalej „Seria 1, Odcinek 4 – The Sixteen Millimeter Shrine”„Marzę o życiu w dużym domu, na przedmieściu wielkiego miasta, gdzie mógłbym założyć rodzinę, mieć kilka psów… i pisać” – powiedział Serling w swoim pierwszym, publicznym wywiadzie radiowym, udzielonym podczas wręczenia nagrody za skrypt do słuchowiska „Dr. Christian”. Spiker prowadzący audycję spuentował wypowiedź Roda tymi słowami: „Panie Serling, być może ten czek na 500 dolarów przyczyni się do realizacji tego marzenia! Gratuluję i życzę powodzenia!”. Nie ulega wątpliwości, że zarówno finansowy, jak i psychologiczny wymiar tego sukcesu podniosły Serlinga na duchu i dodały mu wiary we własne możliwości, jednak droga do zrealizowania pragnień daleka była od tego, by można ją nazwać „usłaną różami”. Konkurencja była spora, a cel wciąż – mimo wymiernego sukcesu – poza zasięgiem młodego, ambitnego scenarzysty, który dopiero co opuścił progi uczelni.
Czytaj dalej „Rod Serling – biografia – część 3”„Mr. Denton on Doomsday” jest odcinkiem próbującym grać na nieco podobnej nucie, co omawiany wcześniej „One for the Angels”. Robi to jednak nazbyt „łopatologicznie”, próbuje moralizować banałem, brakuje mu finezji i zapadających w pamięć kreacji aktorskich (mimo iż w jedną z ról wcielił się młody Martin Landau). Przyznam, że tytuł obiecywał zupełnie co innego niż sztampową historyjkę w klimatach westernu z drobnym i mało pomysłowym wątkiem paranormalnym.
Tytułowy pan Denton jest pozbawionym honoru i poczucia własnej wartości pijaczkiem, śpiewającym głupawe piosenki – „za kielicha” – ku uciesze bywalców saloonu. Dentona poznajemy w momencie, kiedy znalazł się na samym dnie, wylizującego resztki whisky z potłuczonej butelki, a za cel obrał go sobie miejscowy rzezimieszek. Właśnie wtedy do akcji wkracza obwoźny handlarz sprzedający różne precjoza i eliksiry. Z napisu na burcie wozu dowiadujemy się, iż dżentelmen ów zowie się Henry J. Fate i możemy się od razu domyślić, z jakiego typu „antropomorficzną personifikacją” będziemy mieli do czynienia tym razem.
Czytaj dalej „Seria 1, Odcinek 3 – Mr. Denton on Doomsday”Trudno zaprzeczyć, iż podjęcie decyzji o wzięciu aktywnego udziału w II wojnie światowej mogło zostać uznane za czyn wyjątkowo nieprzemyślany, ale prawdopodobnie gdyby nie doświadczenia z okresu walk na Pacyfiku i służby w 11. Dywizji Powietrzno-Desantowej, Serling nigdy nie zabrałby się za pisanie. Nim jednak zaczął stawiać swoje pierwsze, pewniejsze kroki na polu literackim, był świadkiem i uczestnikiem wojennego koszmaru, który odcisnął się trwałym piętnem na jego psychice i wspomnieniach.
Wiele lat później, 19. odcinek pierwszej serii „The Twilight Zone”, zatytułowany „The Purple Testament” okaże się swego rodzaju próbą rozliczenia z tym okresem i szczerym, antywojennym manifestem Serlinga. W trakcie walk na Filipinach, Rod został poważnie ranny (odłamki szrapnela raniły go w nadgarstek i kolano) i po hospitalizacji wrócił do domu. Niestety, nie zdążył już zobaczyć swojego ojca żywym – Samuel Serling zmarł w 1945 roku w wieku 52 lat na nagły zawał serca, gdy jego syn wciąż jeszcze przebywał na Pacyfiku.
Czytaj dalej „Rod Serling – biografia – część 2”„One for the Angels” jest niezwykle uroczą i pełną ciepła przypowieścią bazującą na kanwie jednego z najstarszych motywów w historii. Dla domokrążcy, twórcy zabawek i ulubieńca okolicznej dzieciarni Louisa J. Bookmana wybiła – a w zasadzie wybić ma o północy po pracowitym dniu – godzina śmierci. Pan Śmierć (jak się przedstawia) przybywa poczynić ostatnie ustalenia przed „odejściem” Bookmana. Główny zainteresowany jest zaskoczony. Przecież jest okazem zdrowia i ma jeszcze tyle do zrobienia i…
Czytaj dalej „Seria 1, Odcinek 2 – One for the Angels”Trudno mi nie zakładać, że większość polskich widzów, skazanych na lata egzystencji po niewłaściwej stronie Żelaznej Kurtyny, mogłoby wykazać się – i nikt nie miałby im tego za złe – niewiedzą na temat tej znanej i uznawanej (bez cienia przesady) za kultową osobistości amerykańskiej popkultury. Mniemam jednak, że wy, którzy trafiliście na tę serię, nie znaleźliście się tu przypadkiem i waszą błyskawiczną odpowiedzią po pytaniu: „Czy wiesz, kim jest Rod Serling?”, byłoby rzecz jasna: „Oczywiście, to gość od »Strefy Mroku«”. I choć Rodman Edward Serling zapisał się w pamięci kilku pokoleń jako twórca jednego z najważniejszych i najbardziej wpływowych programów telewizyjnych w popkulturze (zwłaszcza amerykańskiej), to u zarania swojej kariery scenarzysty daleki był od kreowania fantastycznych, surrealistycznych wizji, trzymając się raczej surowych realiów i tworząc poważne, inteligentne dramaty telewizyjne.
Czytaj dalej „Rod Serling – biografia – część 1”